środa, 23 kwietnia 2014

Przepraszam


Blog zostanie Zamknięty i usunięty. Jeszcze Raz przepraszam i zapraszam na moje Nowe blogi. Powstał juz blog o Justinie i Powstanie blog o Neymar'ze . pa

środa, 19 marca 2014

6 ROZDZIAŁ

* NASTĘPNY DZIEŃ *
Obudziłam sie w Swoim łóżku, ale poczułam czyjąś obecność OBOK Mnie. Odwróciłam sie szybko i Mnie zatkało. Justin. Spi spokojnie Jak aniołek NIE wiedząc ZE przyglądam mu sie uważnie. Zrobic Robiliśmy? Nie ma naprawde? Dziewictwo straciłam? Ehh trudno jeśli sie Prawda, CZY przeżyję Bez Piwa wolałabym pamiętać cos Ze swojego pierwszego razu. No wlasnie czemu nic nie pamiętam? Opiłam SIE? NIE pojęcia mam. Pamietam TYLKO, ZE Justin Stal nade mna i mówił Ze Mnie ................ Kocha. Trudno Nie Wiem. Z tymi myślami wstałam Jak najciszej SIE DALO z ŁÓŻKA i podeszłam szafy wybrałam nie nie jakis tam Zestaw na pochmurny Piątek i udałam sie do Łazienek. Zrzuciłam z siebie moja piżamę i weszłam pod prysznic. Kropelki cieplej Wody przepłynęły po moim Ciele sprawiając mi Tym samym przyjemność. Kiedy czułam ZE wystarczy Tego Dobrego i trzeba wyjść z uświadomiłam prysznica pod SOBIE pewną Rzecz. Nie mam ręcznika. Został mi TYLKO dziesięć taki do wycierania Rak. Byl Mały Ale Dobre zrobic. Szybko osuszyłam skórę ktora Mimo Wszystko byłą mokra i założyłam bieliznę, Zeby udać sie na pewno chodziło garderoby TUZ OBOK. Wyszłam w staniku ï majtkach zrobic koronkowym NIE spoglądając NA kompletu ŁÓŻKO. Kiedy zrozumiałam Ze Bieber wlepia nam Mnie Oczy osłoniłam swoj dekolt rękami Nogami moje skromne majtki.




-Czego sie szczerzysz. Zamykaj Oczy!-Popatrzyłam sie na niego morderczym wzrokiem, ALE Nadal Uśmiech mu z gęby nie nie schodził. MU Kazałam wyciągnąć z szafy Ręcznik i mi go podać. Wykonał moje polecenie ja udałam sie z powrotem na te Łazienki wkładając na siebie dziesięć ZESTAW:


Zrobiłam Sobie lekki makijaż i wyszłam z Gracja kierując sie w strone Justina. chlopak ni Byl zadowolony z mojej kreacji zgadujeżelatego, bo ZA zakryłam. Aby  Normalne. Podeszłam i usiadłam na łóżku z.. Dala od Po Justina niech MA Kare ZA pożeranie Mnie Pół naga wzrokiem. Siedziałam   SOBIE sprawdzając telefon. Miałam NIE odebrane Wiadomości od Flo, Lolo, Kate, i Mamy. 


Od mama:
Córciu Jedziemy do Niemiec w sprawach
biznesowych. Kevin żartować na koloniach wraz Ze Szkoły
ZA tydzien go odbierz. Całujemy. Mama i Tata. : *



Od Lolo
Czemu Cie Nie ma w Szkole. Mamy Dwie
Nowe. Odpisz: ***


Od Kate:
Kochana czemu nie nie przyszłaś do Szkoły
martwiłam sie o CIEBIE. Moze wpadne? <33


Od Flo:
Gdzie jestes Ty? Co sie stalo?
Jak bedziesz mi sie obwiniać zrobić Cie zabije.
Obiecuje. -, -


Czy mama:
Dobra dam rade :)


Czy Kate:
NIE możesz wpaść czemu NIE.
Moze mała imprezka z nocowaniem zaproszę Dziewczyny bądźcie 
U MNIE O 18. Czekam: **


Czy Lolo:
Wiesz wpadnij do MNIE NA nocowanie Dzis o 18.
Czekam <33

D: Flo
Wszystko OK. <3


Postanowiłam napisac do pozostałych dziewczyn. W Tym Czy Chez i. Antoni. Poznałam je na wakacjach wtedy GDY WSZYSTKIE moje koleżanki powyjeżdżały. Aby pewnie wlasnie jednej Przy


D: Jey
Wpadniesz czy Mnie Dzis na nocowanie?
O 18. Czekam :)



D: Bella
Wpadniesz do Mnie na imprezke.
Dzis o 18. Oczywiscie nocowaniem oo.
Czekam. P



D: Antonia
Hejooo. Mam Nadzieje, Ze 
wpadniesz do Mnie na imprezkę.
O 18, z nocowaniem, dzis. Czekam <33



D: Chez
Robie dzis nocowanie i mam Nadzieje 
Ze wpadniesz. O 18. Czekamm c;



NIE musiałam dlugo czekać na odpowiedz



Od Kate:
Pewniee. Bedzie bardzo <333


Od Lolo:
ZAJEBIŚCIE. przyjdę na pewno
mam Nam zamówić striptizerkę?
hahaha NIE NIE MOGE SIE nie doczekać <33


Od Jey:
NIE MOGE SIE okok doczekać
* 0 *



OD Bella:
Przyjdę na pewnoo. 
Kupie pizze. I lody i. cole.
Cały sklep xdd. 




Od Antonia:
No ok, ja tak nie mam nic do Roboty.
Zobaa zrobić <33




Od Chez:
Ok Bede C; bedzie grubee Melo.




Kiedy skończyłam Pisac upadłam na podłoge i zaczęłam zwijać sie z Bólu. Reszta to tylko ciemność.....














__________________________________________________________________________________Na pisałam na szybko bo szczerze mówiąc dawno mnie tu nie było. Przepraszam za błędy, wiem że ich dużo. Jakaś jebana autokorekta się włączyła. Nie wiem czy u was to widać ale u mnie bardzo. Przepraszam że taki krótki. Do zobaa. A i mam prośbę. Czy wiecie jak to gówno wyłączyć?? HELP MEEE

czwartek, 20 lutego 2014

ROZDZIAŁ 5

Gdy te słowa wydobyły się z jej ust.........Po prostu zamilkłam. Jak on mógł, nie myślałam ani chwili dłużej i po prostu wybiegłam z sali. Nie obchodziło mnie nic tylko znalezienie tego kutasa. Nikt nie wiedział co się ze mną dzieje, Justin patrzył się na mnie jak na jakiegoś dziwaka, ale zaraz po spojrzeniu się na moją twarz wybiegł za mną. Miałam to gdzieś, a niech się patrzą mogą przynajmniej zobaczyć której na czymś zależy. Biegłam jak najszybciej umiałam a za mną wciąż podążał wkurzony Justin.Mimo tego, że jestem szybka to nie jestem długo wytrzymała. Moje nogi zawzięcie walczyły by to wszystko wytrzymać i biegły dalej. Jeszcze trzy ulice do domu osoby winnej, do osoby która zniszczyła moją koleżankę od środka. Dystans się zmniejszał, a Justin był coraz bliżej mnie, Hmm... On jeszcze biegł? Wytrzymały . Ale gdy dobiegłam pod furtkę dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam planu dlatego też przycupnęłam i schowałam moją twarz w dłonie. Jak na L.A było dziś cholernie zimno. Bieber nie był lepszy. Usiadł i spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami z których wywnioskowałam, że jest zdezorientowany. Nie dziwę mu się. Chłopak postanowił przerwać niezręczną ciszę.






-Czemu tyle biegliśmy? Po co zatrzymujesz się pod tym domem?-Zadawał pytania na która sama chciałabym znać odpowiedź. Przecież pomszczenie koleżanki. Jest w pewnym sensie dobre. Nie chce go zabijać nie jestem do tego zdolna. No ale cóż mogę zrobić skoro, Flo nie może wynająć ochroniarza bo jej na to zwyczajnie nie stać, a moi rodzice, no cóż wątpię by się zgodzili na tak duży wydatek. Mama i tata zawsze bardzo kochali Flo, ale dostali nauczkę by nigdy jej nic nie kupować. Mama Flo nienawidzi takich drogich prezentów i każe jej je oddawać. Postanowiłam się odezwać.


-Chodzi o to, że.-Zacięłam się-Że tu mieszka ten chuj co zgwałcił Flo. On ma na imię David, a wiesz co jest najgorsze? Że to ja powinnam cierpieć, a nie ona.-Krzyknęłam i oblałam się łzami. Pewnie zastanawiacie się kto to jest ten David, otóż już tłumacze. David był moim chłopakiem przez 3 lata. Zerwałam z nim za ciągłe zdrady o których dowiadywałam się ostatnia. Kiedy się rozeszliśmy groził mi, że będę tego, żałowała itp. W końcu moja mama nie wytrzymała i zadzwoniła po policje, a David siedział w więzieniu przez 6 miesięcy za nękanie. Ale wyszedł i raczej nie skończył się na mnie odgrywać. Życie toczy się dalej, więc nawet nie zauważyłam kiedy on wyszedł.



-Nie mów tak! Nie obwiniaj się za to!-Krzyczał Justin. Nie on nic nie wie, ale wypadało by go poinformować. Skoro biegł za mną równe 2 kilometry tylko po to by zapytać co się stało i oczywiście z troski nade mną.


-Ale ten chłopak to mój były. On był ze mną przez spory okres czasu., ale teraz gdy to wszystko się skończyło. Długo by opowiadać. Po prostu powiedział, że się zemści. I to właśnie padło na Flo.-Powiedziałam gdy słona ciecz zalewała moje poliki, a zaraz potem koszulkę Justina którą miał na sobie kiedy mnie przytulał,. Był naprawdę słodki. Żaden facet mnie tak nie traktował jak on. Naprawdę go lubię, a może raczej........... kocham? Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia. A może jednak ona jest możliwa tylko ja ślepo patrzyłam przez całe moje życie wmawiając sobie że nie istnieje?


-Nie możesz obwiniać się za to co robi ten kutas. Ty jesteś piękna i mądra, nie możesz zaśmiecać swojej ślicznej główki sprawami policji. Jutro pójdziemy na komendę i zgłosimy to co wiesz ok?-Spojrzał się w moje oczy i ujął moją twarz w swe dłonie. Było mi tak dobrze. Nie czułam czegoś takiego chyba od zawsze. Motyle latały w moim brzuchu gdzie tylko chciały. Tak strasznie był wtedy seksowy gdy przygryzł tą wargę, że myślałam że wybuchnę. Jak ten chłopak na mnie działa.


-Pocałuj mnie-Powiedziałam szybko by ten moment nie rozwaliło nic co chciałoby nas rozłączyć.dwa razu mu nie trzeba było powtarzać. Jego piękne malinowe usta całowały z niezwykłym oddaniem i przejęciem. Było to niezapomniane. Jego usta wpijały się w moje. W jego pocałunku było czuć pożądanie, miłość i współczucie. Chciałam wypić cały malinowy sok z jego warg, ale go było nadal pełno. Justin poprosił o dostęp przejeżdżając językiem po mojej wardze. Szybko mu go dałam i teraz namiętną walkę toczyły między sobą nasze języki. Namiętne słodkie usta Justina odkleiły się od moich.


-Kocham Cię




_________________________________________________________________________________
Sorry za taki krótki i ogólnie do bani ;(. Mam nadzieje, że wam się podoba. I tym razem skomentujecie. Chce was też przeprosić, że tyle mnie nie było ale miałam dużo spraw na głowie. Mimo wszystko iłego czytanie i mam nadzieje, że ktoś też skomentuje, bo dla was to żaden wysiłek a dla mnie kupa radochy. :D
Do następnego \\




Buzi ;*

czwartek, 30 stycznia 2014

4 ROZDZIAŁ

Z krzaków wyszła zapłakana Flo. Kazałam się Justinowi zatrzymać i sama szybko do niej wybiegłam. Widziałam strach w jej oczach. To było straszne, po prostu nie możliwe, żeby Flo stało się coś takiego z jej winy. Wzięłam ją pod ramie i po chwili podbiegł Justin i zadzwonił po karetke.



-Flo co się stało. Boże kto Ci to zrobił?-Zapytałam opiekuńczo kiedy Flo zaczęła dławić się krwią. Strasznie to wyglądało. Klepałam ją po plecach żeby jej ulżyło.Justin powiedział, że karetka już jest w drodze. Zdjęłam swoją kurtkę i okryłam nią dziewczynę. Trzęsła się i płakała, ale na chwile przestała i spojrzała na Justina.




-Rzeczywiście ładniutki.-Czułam jak moje policzki palą się ze wstydu. Justin tylko słodko się uśmiechnął i patrzył na mnie z pod oczu czułam się głupio.Florenz to osoba która powie coś co zawsze zawstydza drugiego człowieka. Nagle przyjechała karetka.





-Proszę się odsunąć. Wieziemy ją do szpitala jedno z was może pojechać z nią, a drugie musi przyjechać osobno-Wiadomo było, że to ja pojadę, a Justin odwiezie dzieciaki do przedszkola. Poszłam i ostatni raz spojrzałam na Justina ze smutkiem w oczach i wsiadłam do karetki.Flo spała jak aniołek mimo tego, że aniołki nie mają wszędzie krwi. Zastanawiałam się kto mógłby jej to zrobić. Takiej bezbronnej dziewczynie. Dzwoniłam do niej po pierwszym dniu szkoły opowiadać o Justinie i ogólnie o szkole i rozmawiała ze mną normalnie, może to zdarzyło się po tym jak do niej zadzwoniłam? Z zamyśleń wyrwali mnie lekarze otwierający karetkę.




-Proszę iść do poczekalni i czekać na chłopaka my wyjdziemy potem do pani i powiemy wszystko.-Pokiwałam głową na tak i poszłam do poczekalni. Zaczęłam myśleć o tym jak nazwali Justina moim chłopakiem. To było dziwne bo ja coś do niego czułam... chyba. Mój tok myślenia przerwały otwierające się drzwi. Był to Justin. Podszedł do mnie i spojrzał w moje bolące oczy.



-Wszystko z nią ok? -Zapytał i usiadł obok mnie. Było mi strasznie ciepło gdy jego ramie objęło mój bok i przyciągnęło do siebie. Nie protestowałam, ale wręcz przeciwnie chciałam by to trwało wieki. Tak może i na początku mówiłam coś innego, no ale ludzie zmieniają zdanie.




-Nie wiem wzięli ją na sale i na razie ją  badają. Mają mi powiedzieć jak będą coś wiedzieć.-Uśmiechnęłam się pod nosem sztucznie i spojrzałam na niego widać, że miał ochotę mnie pocałować, ale się powstrzymał, bo jesteśmy w miejscu publicznym.



-Współczuję Ci. To była twoja przyjaciółka.-Odpowiedział całując moją głowę. Był dobrym przyjacielem?Tak zasłużył na to określenie. Był przyjacielem.


-Ona jest moją przyjaciółką. Tak jak ty-Uśmiechnęłam się do niego.



-Wiesz wolałbym być przyjacielem, a nie przyjaciółką, ale mimo wszystko dzięki.-Zachichotał a ja to szybko odwzajemniłam. słodko wyglądał jak się śmiał. Nagle nasze śmiechy przerwał lekarz.



-Echeechm....... Przepraszam, że przerywam, ale pańska przyjaciółka jest zdrowa i nic jej nie jest. Tylko niestety doszło do gwałtu. A pan musi niestety puścić pańską dziewczynę bo się nie uwolni z uścisku-Zaśmiał się, a ja się z Justinem spojrzeliśmy na siebie z wielkim uśmiechem i poszłąm do Flo.



-Hej mała, jak się czujesz-Zapytałam opiekuńczo. Postanowiłam zanim jeszcze odpowie odezwać sie i zapytać kto jej to zrobił.


-Dobra nie ważne, a teraz pytanie kluczowe. Kto Ci  to zrobił?-Ona spojrzała na palce i zaczęła się bawić palcami, ślepo patrząc w kołdrę. Po chwili odezwała się i powiedziała co się stało. Jak dowiedziałam się kto jej to zrobił moja szczęka nie kontrolowanie opadła w dół. Był to...........






__________________________________________________________________________________
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, bardzo długo mnie nie było bo miałam dużo spraw na głowie itd. ,Mam nadzieje, że rozdział się podobał. Prosze was komentujcie, bo to naprawdę motywujące. Nie widzę żadnych komentarzy-nie mam motywacji do pisania next.


Pierwszy kom dostaje dedyk w następnym rozdziale.

Do zoba.
Buźka<3

sobota, 11 stycznia 2014

Opowiadania

http://justinanddemi.blogspot.com/ to moje nowe opowiadanie. Jeśli chcesz abym weszła na twój profil i poczytała i skomentowała, to daj link w kom. Może i twoje opowiadanie znajdzie się w tych co właśnie czytam.

środa, 8 stycznia 2014

3 ROZDZIAŁ

Wstałam równo o godzinie 6:00. Nie wiem czemu ponieważ mam do szkoły na 9:00, może taki nawyk? Przypomniało mi się co się działo wczoraj wieczorem. Justin może nie jest taki zły? Może powinnam się otworzyć na nowe znajomości? Nie wiem co będzie kiedy go do siebie dopuszczę. Może jest dal mnie miły żeby zagonić mnie do łóżka podstępem. Nie mogę ufać za bardzo ludziom, bo kiedyś już tak było i to ja na tym cierpiałam. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, ale najpierw wyjrzałam przez okno. Byłam zdziwiona na dworze padał deszcz i było pochmurno. No nic może L.A też chce się zmienić? No ale wolałabym, żeby zmieniło się w inny sposób. Gdy podeszłam do szafy zaczęłam szukać jakiegoś fajnego zestawu na zimne dni.


Wybrałam to:
Miałam nadzieje, że spodobam się Justinowi. Chociaż co mi na tym zależy. To może być co najmniej mój przyjaciel. Ale po co ja udaje że on mi się nie podoba skora tak jest. Mogę być tak jak inne dziewczyny zakochaną. Tylko, że moja miłość kończy się zawsze czymś złym, co boli najbardziej mnie. No nic wracając, poszłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic. Gdy krople wody spływały po moim ciele poczułam się zrelaksowana i odprężona. Gdy wyszłam owinęłam się w ręcznik i wytarłam swoje mokre ciało. Założyłam wybrany zestaw i zrobiłam sobie lekki makijaż. Ciekawe jak Jade (Czytaj Dżejdi) się ubierze skoro jest zimno. Przecież ona tak nie lubi ciuchów. Zeszłam na dół i ujrzałam mojego brata jedzącego śniadanie. Samego. Rodzice zostawili samego Kevina na dole? Co gdyby coś się zapaliło co by zrobił? Oni są tacy nie odpowiedzialni.



-Hej Kevin. Jesteś sam czy rodzice gdzieś są?-Zapytałam ale od razu wiedziałam, że jest sam. Rodzice zostawiali tak też mnie co jak dla mnie było straszne, a zwłaszcza, że ja nie miałam starszego brata lub siostry.



-Hej Rose. Mama pojechała, a tata też gdzieś wyszedł.-Uśmiechnął się sztucznie.


-A i zostawili Ci jedzenie. Jajecznice i herbatę-Pokazał palcem na stół. Usiadłam i zaczęłam jeść. Kiedy skończyłam poczułam, że mój telefon wibruje.



Od Justin:
Może Cię podwieźć deszcz pada ;*  


Do Justin:
Z chęcią ;)


Odłożyłam telefon i poszłam w stronę drzwi by założyć skórzaną kurtkę. Justin po chwili przyjechał. Kurwa zapomniałam mam odwieść brata do przedszkola. Może Justin się zgodzi? Ubrałam go i wyszłam. Zobaczyłam Justina z chłopcem na rękach tym samym co wczoraj.


-Justin moglibyśmy powieść mojego brata do przedszkola?-Zapytałam i cmoknęłam chłopaka w policzek co wywołało u niego szok.

-Miałem właśnie o to samo pytać.- uśmiechnął się. Był słodki.

-No to wsiadamy?-Zapytał Kevin.

-Tak choć.-Justin złapał go za rękę i posadził na miejscu obok.
 Nagle ktoś wyłonił się za krzaków cały w krwi.





_________________________________________________________________________________
Hej. No to mamy next komętujcie.


1 KOMENTARZ-NEXT

poniedziałek, 30 grudnia 2013

2:Rozdział

Pobiegłam szybko na górę do pokoju. Tak niestety na łóżku  siedział Justin. Miałam ochotę go wygonić, ale coś mnie powstrzymało, to coś było takie nie przyjemne, jakby chciało mi udowodnić że to coś więcej. Jak już mówiłam na łóżku siedział "nowy' (tak na niego mówią). Weszłam do pokoju i zatrzasnęłam drzwi na klucz.


-Co ty tutaj robisz? Skąd wogóle wiesz gdzie mieszkam i jak tu wlazłeś?!- Na skoczyłam na niego kiedy tylko zobaczyłam dalszą reakcje. Chłopakowi w moim łóżku było dobrze, a może raczej wspaniale. Położył się na nim i wlepił swoje oczy w moją górną partie ciała, a mianowicie piersi. Co ja Bogu zrobiłam, że to właśnie na mnie skazał Justina? A może powinnam użyć słowa przylepę?



-Wszedłem sobie przez balkon, bo był uchylony, a wiem gdzie mieszkasz, bo mi w szkole powiedzieli, a i ładne....yyy...... ładna bluzka.-Uśmiechnął się zadziornie. Nie odrywał oczu od moich piersi. Co on sobie wyobraża? że przyjdzie do szkoły i wskoczę mu do łóżka? Ja taka nie jestem, nie taka jak Jade, która dawno by go do łóżka zagoniła. A jeszcze do tego to bezsensowne przejęzyczenie, musiał to powiedzieć tylko po to bym szybko zareagowała. Za nim dotarło do mnie, że obcy chłopak który przyszedł do naszej szkoły dopiero dziś, siedzi u mnie na kanapie, i chce żebym była jego lasią na jedną noc. Musiałam zareagować.



-Dobra spierdalaj z mojego domu, bo zadzwonię po policje, jasne? Ja nie jestem pierwsza lepsza która pójdzie z tobą do łóżka rozumiesz? Ja nie chcę żebyś sobie pomyślał, że ja i ty będziemy razem. To głupie... Czemu akurat ja?-Ostatnie pytanie zadałam głosem pytającym, ale jednocześnie poważnym. Ja nic do niego nie czuję...... a może mi się tak zdaje?? Jest piękny i każda dziewczyna na niego leci to czemu ja nie? Ale ja nie chce tego czego on    Boże co ja gadam? Ja go nie lubię!




-Powoli mała................ Czemu akurat ty? Jesteś inna nie chcesz wskakiwać mi łóżka, nie chcesz mnie tak łatwo dopuścić do siebie,  ja to widze tak. Poza tym jesteś piękna, mądra i słodka, a zresztą nigdy nie spotkałem dziewczyny podobnej do Ciebie, co czyni Cię wyjątkową..... Dlatego właśnie ty.- Chłopak powiedział kierując się do wyjścia. Nie chciałam, ale z mojej buzi wydało się jedno słowo, jedno głupie słowo które zmieniło.... wszystko? ZOSTAŃ tak właśnie brzmiało to słowo, właśnie tak. To było dziwne, nie wiedziałam że jak to powiem to mi ulży. Chłopak obrócił się na pięcie i uśmiechnął się słodko. Co nie ukrywam zmieniło kolor moich policzków.


-Dobra zostań, ale masz być cicho i masz być normalny.-Uśmiechnęłam się ładnie. Właśnie ładnie, a nie głupio. To było szczere po prostu normalne.  I   miłe.



-Ja jestem normalny! Masz jakieś filmy?-Zapytał i podniósł brew do góry. Było to niezmiernie głupie hahaha mewa doprowadza mnie do łez. Tylko Chaz tak umie. Podeszłam do szafki z filmami i zaczęłam grzebać znalazłam mój ulubiony film ,,As long as you're witch me" to film romantyczny o miłości dwóch nastolatków, tak jakby tez w połowie nie spełnionej? Nie wiem.




-Jeśli mamy się lepiej poznać to pokarze Ci mój ulubiony wyciskacz łez.-Włączyłam film i usiadłam obok, (lecz jednak trochę dalej) Justina, żeby nasze twarze się nie stykały. Kiedy film się zaczął pierwsza łza spływała mi po poliku. Niestety  chłopak to zobaczył i przytulił mnie lekko do jego wielkiego ciała. Nie mogłam się oprzeć po prostu oparłam na nim głowę. Zasnęłam na nim jak mała dziewczynka. Leżałam sobie grzecznie, cicho aż chłopak zobaczył, że śpię. Podniósł delikatnie moje ciało i wyszedł.



___________________________________________________________________________________
Mam nadzieje że kolejny rozdział się podobał. Tym razem pisałam trochę inaczej heh chyba z uczuciem. Gdybyście widzieli mnie jak ja się wczuwam