czwartek, 19 grudnia 2013

1 ROZDZIAŁ

Wstałam rano o 8:00 i poszłam do łazienki. To dziś dzień w którym na nowo zaczynają się męki wszystkich uczniów, tak to rozpoczęcie roku szkolnego. Cholernie nie lubię szkoły. Zawsze chodziłam do niej bo musiałam. Nie chcę widywać tych plastików, które już pewno wstrzyknęły sobie kilogram botoksu w mordę. Jest i tego plus, zobaczę się z Flo. Tylko na to czekałam, tak na prawdę gdyby  nie ona to bym nie poszła. Umyłam się, ale oczywiście zapomniałam o ubraniach. Wyszłam owinięta w ręcznik, ale ku mojemu zaskoczeniu na kanapie siedział Kevin




-Kevin co ty robisz w moim pokoju? I jeszcze tak bez pukania? Wyjdź.-Pokazałam palcem na drzwi. Chłopak szybko wyszedł, było widać, że widok pół nagiej siostry mu nie odpowiadał. Sięgnęłam  z szafy jakiś zestaw ciuchów.

Nie wiem czy wiecie, ale mieszkam w L.A i jest tu ponad 30 stopni. W mojej szkole jak ubierzesz się za bardzo to jesteś wyśmiany. Plastiki, a mianowicie Jade, kazała dyrkowi żeby powiedział, że każdy ma się ubierać według własnej wizji. Ja siebie tak widzę. Dla Jade to i tak za dużo.



Kiedy ubrana i na szykowana zeszłam na dół, jak zwykle zobaczyłam matkę i ojca rozmawiających o sprawach "biznesowych" i Kevina grającego na konsoli. Zawsze tak było od kąt urodził się Kevin. Wszyscy już jedli oprócz mnie. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem, po czym poszłam do stołu i chciałam w spokoju spożyć mój posiłek. Nie udało się. Do matki zadzwonili z pracy że ma natychmiast przyjechać, a do ojca w sprawie sprzedaży nowych butów (Moi rodzice mają jeden z największy sklepów na świecie, przez co dużo zarabiają). Nienawidzę kiedy przy stole zostajemy tylko my. Za nim się obejrzałam rodziców nie było, a ja miałam odwieść Kevina do przedszkola. Odłożyłam do zmywarki brudne naczynia i ruszyłam z bratem w stronę mojego auta. Moje piękne BMW już tam na mnie czekało. Wsadziłam brata na tył i sama wsiadłam za kierownice. Ruszyliśmy.


**
Kiedy wreszcie dojechałam zaparkowałam wóz na parkingu i poszłam w stronę szkoły. Nagle ktoś zakrył mi oczy.
-Zgadnij kto to?-Zapytał znajomy mi głos. Można było się domyślić, że to była Lolo.
-Hej Lolo, mogłabyś mnie puścić?-Zapytałam wyrywając się z uścisku dziewczyny. Zmieniła fryzurę?
-Ej zmieniłaś fryzurę czy tylko mi się tak wydaję?-Miałam małą nadzieje, że tego nie zrobiła, ale moja nadzieja zawsze się szybko kończy.
-Tak, ale nie ważne. Mamy nowego w szkole, podobno extra ciacho, ale plastiki się na niego zasadziły, dziś dyrka wybiera osobę która go oprowadzi po budzie-Uśmiechnęła się z nadzieją, że to ona, ale pewnie w głębi serca wiedziała, że to na pewno jakiś plastik się nim zaopiekuję. A co do jej języka jest bardzo nowoczesny.
-Wow, fajnie! Ale teraz może powiesz mi gdzie jest Flo?-Powiedziałam to na tyle sarkastycznie, żeby wiedziała, że nie zależy mi na nowym.
-No dobra. Flo nie ma w szkole- Na słowa Lolo aż stanęły mi włosy. Flo nigdy nie przepuściła żadnego dnia w szkole. Musiało stać się jej coś złego.


Dzwoniłam do niej bez żadnej przerwy. Miałam w dupie że zeżre mi kasę to moja najlepsza przyjaciółka. Chodziłam tak dopóki nie wpadłam na kogoś w szkolnym korytarzu.
-Prze-praszam?-Mój to zniżył się kiedy trzymałam się za bolącą mnie głowę. Chłopak odwrócił się i się uśmiechnął jakby bawiło go to, że właśnie się wywróciłam.
-Nic się nie stało. Jestem Justin, a ty?-Przed moimi oczami ukazał się wysoki chłopak z pięknymi karmelowymi oczami, słodkim uśmiechem, umięśnionym torsem, zadartymi na żel włosami i zabójczym uśmiechem.
-Ja Rose, a to ty jesteś ten nowy?.......Dobra nie ważne ja już lecę-Odwróciłam się i szybkim krokiem ruszyłam w stronę szafki. Doszłam. Wyjmowałam i wkładałam  rożne rzeczy. Kiedy wreszcie zamknęłam szafkę, ujrzałam twarz chłopaka, z pięknym uśmiechem tak był to Justin.
-OMG przestraszyłeś mnie!-Krzyknęłam i odwróciłam się by podążyć w stronę wejścia do klasy. Ale chłopak złapał mój mały nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-To do zobaczenia księżniczko-Pocałował mój policzek i poszedł w stronę klasy od  matmy. Stałam tam jeszcze przez kilka chwil, ale w końcu ruszyłam w stronę klasy.


**
Skończyłam lekcję. Teraz tylko muszę jechać po brata. Wyszłam ze szkoły jak najszybciej by uniknąć spotkania z nowym. Usiadłam w samochodzie i po chwili ruszyłam. Przedszkole mojego brata było tylko 5 km od mojej szkoły więc szybko dojechałam na miejsce. Usiadłam w poczekalni wzięłam gazetkę do ręki. Nagle jakiś człowiek zabrał mi ją z ręki, nie zgadniecie to Justin!.
-Co ty tu robisz?-Zapytałam zabierając mu gazetkę.
-Odbieram brata a ty?-Uśmiechnął się radośnie licząc na równie radosną odpowiedź.
-Ja też odbieram brata.-Uśmiechnęłam się sztucznie. Miałam go dosyć tak naprawdę.Był nachalny i jego zachowanie mówiło ,,Kochanie chodź ze mną do łóżka" ja nie jestem taka prosta jak te plastiki.
-Wiesz może dasz mi swój numer. Zbieram ogólnie wszystkich.-Wiedziałam, że nie zbierał numerów wszystkich, bo Lolo, Jey,Flo,Kate,Belli na pewno nie ma, ale nie wnikam w to. Można powiedzieć, że chciałam mu odmówić lecz nie mogłam. Uległam urokowi jego oczu.
-No dobra, daj telefon.-Kiedy chłopak podał mi telefon na tapecie widniał wielki napis 69 wiedziałam co to znaczy, ale tylko uśmiechnęłam się pod nosem i zapisałam nr.
-Chodź ja dam Ci swój.-Podszedł do mnie wyciągając rękę. Podałam mu mojego Iphon'a najnowszego jakiego mogłam mieć. Z ust chłopaka wydobyło się małe WOW, ale potem wpisał mi swój nr i oddał telefon. Chłopcy szybko przyszli, a ja w tym momencie przywitałam brata, a pożegnałam Justina.


Wsiadłam do samochodu zapinając pasy bratu. Usiadłam na miejscu kierowcy i ruszyliśmy w kierunku domu. Cała droga długo nie trwała. Byliśmy na miejscu. Wypuściłam mojego brata i ruszyliśmy w stronę drzwi. Mama z ojcem siedzieli przy komputerach. Poszłam zrobić sobie jedzenie, kiedy usłyszałam wibracje telefonu.


Od Justin:
Ładny masz pokój ;* 

-Co?




_________________________________________________________________________________
No i jest pierwszy rozdział. Justin jest nachalny. Czy spodobała mu się Rose? 
Jak czytasz to komętuj!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz